Autor Wiadomość
Anya
PostWysłany: Pią 15:14, 24 Lis 2006    Temat postu:

Chomiki: :3 :3 :3. Samo ZUO.
Zapnita
PostWysłany: Nie 14:17, 13 Lis 2005    Temat postu:

Kiedyś miałam wymieniane drzwi w łazience i akurat się kąpałam. Przyszedł Florek, Mój pies, PAtrzył się a wrócił dopiero ze spaceru cały w liściach. i nagle CHLUP ! Ja się dre a Florciu pije wode w wannie. Musiał być naprawdę spragniny.
Albo kiedyś zjadł tabletki Mamy takie na ból chyba i potem łaził pijany przez 48 godzin !
Anya
PostWysłany: Sob 22:32, 12 Lis 2005    Temat postu:

Kiedyś jak mój tata miał urodziny zaprosił kolegów. Któryś z kolegów poczęstował kota taty winem. Niewiem ile tego kot wypił, ale wystarczająco dużo, by się upić. Potem, gdy kot próbował wskoczyć na parapet(ok 50cm!)nie był w stanie(normalnie bez problemu).
Sanka
PostWysłany: Sob 21:08, 12 Lis 2005    Temat postu:

Mój piesek jak dostanie piłkę to nie umi ją przegryść ale lata na kółko i stara się ugryść! Mój kuzyn mówi że to urodzony pies piłkarz!
Sanka
PostWysłany: Sob 21:07, 12 Lis 2005    Temat postu:

Jeśli mój piesek coś mi dorwie to nie można tego wziąść! Lata wkółko z np.moim kapeluszem można go potem znaleść rozszarpanego ale tylko po 1 godzinie!
ticsKaMa
PostWysłany: Sob 21:06, 12 Lis 2005    Temat postu:

WSZYSTKO?? no to musiał być trochę gruby... Wink A wogóle z kąd ty to wszystko wiesz?? A co do kotka: nie wiem jak mu się to udało! jak kot może tyle zjeść?? mężczyzna chyba by tyle nie zjadł!! ile ważył ten kot?? 60kg?? Laughing
Anya
PostWysłany: Sob 19:54, 12 Lis 2005    Temat postu:

Maksiowi nie zaszkodziły łupinki. Jakaś rodzina na wsi zostawiła wieczorem(następnego dnia były święta)na stole mięso i jakieś potrawy. Jedzenie było przygotowane na 5-6 osób w rodzinie. Kot wszedł do domu i przez noc wszystko zjadł. Dużo tego było...
Dorotka
PostWysłany: Sob 18:30, 12 Lis 2005    Temat postu:

haha niezłe! łupinki? nie zaszkodziło mu?
Anya
PostWysłany: Śro 16:56, 09 Lis 2005    Temat postu:

Znowu historia z Maksiem. Tym razem to widziałam. Byłam u znajomych i dostaliśmy orzechy do jedzenia. Musieliśmy sami obierać. Raz spadła mi łupinka, a wtedy Maksio, który siedział pod stołem wziął łupinkę i zaczął chrupać. Tylko nie było to ciche, słychać było na całą kuchnię. Potem mój braciszek wszystkie swoje łupinki rzucił na ziemię i Maksio wszystko zabrał i zaczął jeść. Very Happy Wszystko zjadł! Very Happy
Sanka
PostWysłany: Śro 16:07, 09 Lis 2005    Temat postu:

Kiedyś zostałam sama w domu. Oglądałam Telewizję po chwili usłyszałam jakieś skrobanie na górze ale nie przejełam się tym.Potem znów! Zaczęłam się bać (wierzyłam że są duchy) ale nagle przyszła babcia i z babcią poszłam na górę okazało się że to był MÓJ ŻÓŁW!
Anya
PostWysłany: Wto 19:12, 08 Lis 2005    Temat postu:

Ci sami znajomi od żółwia mają teraz psa golden retrivera. Ma na imię Maksio. Teraz jest dorosły, ale jak był szczeniakiem to sprawiał dużo kłopotu. Kiedyś dzieci znajomych i ich matka pojechali na wycieczkę. A kolega mojego taty został. Chciał zadzwonić do przyjaciela z pracy. W tym czasie szczeniak Maks przyszedł do kuchni(tam stał ten facet)i zaczął podjadać owoce. Więc gdy kolega znajomych odebrał telefon usłyszał:
- FE! Maks zostaw! FEEEEE!!! Very Happy Very Happy Very Happy
Sanka
PostWysłany: Nie 16:37, 06 Lis 2005    Temat postu:

Od mojego kuzyna pies jest bardzo głupi! Lata wkółko (jest na łańcuchu) i szczeka,
raz gdt byliśmy u mojej kuzynki która mieszka za płotem Junio(pies) Skakał i i wyszkoczył na bude a że miał długi łańcuch to jescze przeskoczył przez płot!Nie umiał się ruszać biedaczek ale stał na łapkach całe szcześćie. Po tym wypadku za bardzo nie skacze Wink
Anya
PostWysłany: Nie 13:45, 06 Lis 2005    Temat postu:

To ma być wesoły temat! O wyczynach zwierzaków, a nie o ich uciekaniu.
Ten żółw o którym napisałam raz wpadł w dziurę, o prawie pionowym wejściu, a i tak udało mu się wyjść! Niestety nie znam więcej historii z nim związanym, ale raz kot Albert schował się w domu i nie mogłam go znaleźć. Po pół godzinie okazało się, że schował się u babci, na krześle, a nie mogłam go widzieć, bo babcia dała na stół długi obrus, a krzesło było wsunięte w stół. Kot spał.
Sanka
PostWysłany: Nie 13:30, 06 Lis 2005    Temat postu:

Miałam wspaniałego kociaka nazywał się Spanki (był stary i umarł) Zawsze jak zastukałam w jego misęczka od razu przybiegał! Raz nie było go 3 dni. Płakałam bo to był najlepszy kotek! ALE WRÓCIŁ!
ticsKaMa
PostWysłany: Sob 22:30, 05 Lis 2005    Temat postu: Linka

Kiedys miałam kotke Linkę, jak tylko sie powiedziało: "co kiciusia chciała, co??" to od razu biegła do kuchni Very Happy (po jedzenie, jak sie pewnie domyslacie)
MrOcZa_ napisał:
Mojej koleżance zginął kiedyś żołw ale nie wrócił..biedaczek..Sad

Moja Linka też kiedys uciekła i nie wróciła Sad Crying or Very sad
MrOcZa_
PostWysłany: Sob 22:01, 05 Lis 2005    Temat postu:

Mojej koleżance zginął kiedyś żołw ale nie wrócił..biedaczek..Sad
Anya
PostWysłany: Sob 21:59, 05 Lis 2005    Temat postu:

Jasne! Ten żółw miał na imię Baltazar... Chyba. Ale tak naprawdę było!
Niestety raz "poszedł się przejść w odwiedziny do sąsiadów"i nie wrócił. Został oddany do sklepu zoologicznego... Prawdopodobnie.
ticsKaMa
PostWysłany: Sob 21:54, 05 Lis 2005    Temat postu:

"Zobaczył biegający kamień" nie no, nie wytrzymam! Kamień! naprawdę tak było??
Anya
PostWysłany: Sob 21:49, 05 Lis 2005    Temat postu:

Albo jak ten sam żółw dostał, zrobioną przez takiego chłopaka "jaskinię"z masy solnej. Włożyli tam lampkę, żeby żółw nie zmarzł. Po paru godzinach poszli nakarmić zwierzaka, a masa solna się roztopiła i była figurka-żółw!
Taka forma żółwiowa. Poważnie! Zwierzak nie mógł się ruszyć, więc musieli zrobić lądowemu żółwiowi kąpiel. Niestety część masy dostała się do środka skorupy, co jest nie do wyciągnięcia. Very Happy
Sanka
PostWysłany: Sob 20:39, 05 Lis 2005    Temat postu:

Mi też się tak stało ale żółw nie wrócił ;(

Powered by phpBB © phpBB Group
Theme created by phpBBStyles.com